wtorek, 2 października 2012

Now she surrenders


I hate myself.I hate everyone.I hate every minute on my life.I don't want this fucking shit. I want die.I want to kill myself.

Please help me.









 wariatka ,migam sobie ^


znów siedzę na łóżku i przelatuje przeze mnie wiele uczuć, które nie całkiem pojmuję. Potem zabraniam sobie myślenia. Istnieją pytania bez odpowiedzi.
To co mnie w życiu trzyma, tez mnie zabija.chyba zaczyna się prawdziwa wojna.jak na piętnaście lat swojego życia zbyt wiele we mnie nienawiści.a wy sobie myślcie o mnie co chcecie,mówcie i  wymyślajcie dalej barwne kontynuacje mojego życia ,swoją drogą to bardzo interesujące  - ahh ale mam to gdzieś,to wasz problem


znowu zgubiłam granice .
gdzieś się zatarła.



było tu już chyba ale lubię


a co do tego  too jak odzyskam folder z tamtego dnia wrzucę jeszcze trochę,to były dobre zdjęcia,zdecydowanie. 










to już październik.za oknem robi się tak pięknie.to doskonały czas na poprawę humoru zdjęciami.
szykuje się parę małych projekcików.oby wszystko wypaliło.jak wyjdzie to zasypie wasss oooogromną ilością nowych zdjęć.
***

nie rozumiem tego wszystkiego co się w okół mnie dzieje.nie,nie dopuszczam do siebie tych myśli.może tak jest lepiej.może.wszystko jest OKROPNE.nie nie wiecie co czuję.i nie życzę wam tego,nigdy.Pustka najłatwiej wypełnia się smutkiem.w mojej głowie istny śmietnik z uczuciami.nie wiem o co chodzi.mam tego serdecznie d o ś ć .


Im In Here - Sia
przypominam sobie zakopane gdzieś na końcach playlist piosenki.

szkoła? nie myślmy o szkole.wmawiajmy sobie ,że wcale nie ma dużo nauki i jest całkiem "spoko".
wtorki chyba są jednak najcięższe.nadmiar lekcji i po 16 w domu.great.
przynajmniej spaliłam kalorie na rolkach z Dżejuś,kocham twoją kawę.
dziewczyny wymyślmy coś ciekawego na weekend.

jednak było tu za kolorowo.pozostaję przy szarościach. 





żyję z dnia na dzień.przecież  kiedyś wzejdzie słońce.prawda?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz