środa, 13 lutego 2013

waledrinki

Już dziś wam powiem jak bardzo nie lubię walentynek.14 luty.Święto.Dzień  zakochanych,lecz  dla mnie po prosu zwykły ,szary czwartek w którym czuje się  bardziej samotna niż zwykle.Wszędzie serduszka,wyznania,ciepłe słówka i czułe gesty.To piękne.Tak.Naprawdę piękne.To szczera prawda.Jednak jest to niezwykłe  tylko wtedy gdy masz z kim dzielić te chwile.Ma wtedy sens.Ustalmy coś sobie - nie mam z kim więc w związku z tym  ponarzekam.Tak ponarzekam sobie.Czemu by nie?W końcu skoro wszyscy obnoszą się ze swoimi miłościami i tymi większymi i mniejszymi ja mogę obnosić się z moją samotnością,która  dziś już czuję ze zdwojoną siłą.Efektywnie się powiększa.Za wcześnie może żeby mówić,że jestem samotna.Przecież mam dopiero 16 lat.To trochę śmieszne,serio.Bo zawsze ktoś,coś  jest w zanadrzu.Rodzina,taniec,przyjaciele czy nawet ten czarny kot który usypia wtulony w wełniany koc w okolicach moich nóg.To też jest jakiś sposób na miłość.Jakiś.Może nie  tak namiętną,wielką,gorącą,wyśnioną jak z bajki o księżniczkach ,żadne wielkie love story.Ale to  miłość.Prawdziwa.I takową czuję cały czas.Co dzień a nie tylko od święta.Kocha się przez 365 dni w roku,za każdy poranek,zieloną herbatę,wspólny taniec  ale także kłótnie,wspólne zakupy,poranki,kolacje i zwykłe "dobranoc" wieczorem.Takiego uczucia właśnie oczekuje.Takiego mężczyzny.Nie "chłopca" bo niedojrzałych problemów nie potrzebuję,mam ich codziennie pod dostatkiem.W A L E N T Y N K I .
10 liter.24 godziny.Jakieś wspomnienia.Jacyś ludzie.Platoniczne miłości.Pocałunki.Kartki za głupie dwa złote ,które potrafią jak nic innego poprawić humor.Dużo myśli.Bardzo dużo.Nie lubię walentynek.Nie lubię ich z zazdrości.Zazdrość?Tak to ma jakiś sens.Nie zrozumcie mnie źle. Tylko wiecie, czasem coś tam w środku pęka i kuje lecz pomimo wszystko lubię ten stan,brak zobowiązań,wolność.Nie ma ,że boli.To nic.Bo gdzieś tam na początku i na końcu jest samotność.MIŁEGO CZWARTKU MISIE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz