Pogodna, wyzbyta emocji nicość.
Bez pragnień, bez porywów duszy, bez cierpienia, ale i bez radości.
Ewentualność naznaczona smutkiem.
Która właśnie w tej chwili cię zabija.
Uśmiechnąłbyś się z ironią, gdybyś nadal panował nad mięśniami twarzy.
Bo rozumiesz już, czemu czas tańczenia na zgliszczach dobiegł końca.
Dlaczego ciemność ma nieprzeniknioną twarz antycznej rzeźby,wpatrzoną w dal.
Ponieważ pustka nie może być ani dobra, ani zła.
Ani jasna, ani mroczna.
Ani ważna, ani błaha.
Ani miłosierna, ani rozumna.
Tylko ostateczna.
Przepełniona całkowitą nicością.
Nijaka.
I dlatego to jest tak cholernie smutne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz