Czasem chciałabym być kimś innym.Osobą ,na której widok wraca komuś uśmiech.Kimś kto jest ważny,
umie słuchać a także jest wyjątkowy i potrafi doceniać coś czego się nie widzi lecz tylko czuję.Całym sercem.Dobrze też byłoby mieć serce.Fajna sprawa.Bo ja po prostu czasami go nie mam.Jestem zła,twarda,skryta,zakłamana i podstępna.Nic nie warta.Są takie dni ,w które boję się spojrzeć w lustro przed obawą ,że znów zobaczę tam dziewczynę,którą się przez omyłkę stałam.Zobaczę rysy twarzy,oczy w nieokreślonym zielonym kolorze,nos,usta, zaczerwienione policzki.Wszystko tak znajome lecz jednak odległe.Moje lecz jakby skradzione.Oczy bez duszy.Twarz bez wyrazu.Zero osobowości.Samo zło.Tylko zło.Brzydzę się tego.Brzydzę się siebie.Nie chcę więcej takich dni.Nie chcę się bać.Muszę to powstrzymać.Powstrzymać siebie przed utratą wszystkiego co budowałam przez tyle lat.Nie chcę stracić kawałka mojego osobistego świata,nie chcę stracić ludzkich odczuć.Nie odejdę.Będę lecz teraz już tak naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz