środa, 27 listopada 2013

Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.





amazed:

 Following back everyone until I find a tumblr girlfriend ♡ Im lonely :(
 boję się, że ostatecznie albo zostanę sama albo znienawidzę siebie do końca. będę żyła na pustkowiu, z dala od ludzi, sama ze swoimi lękami, myślami, nieuzasadnionym strachem. sam na sam z paranoją, ze swoim wariactwem. smutna i przerażona. bez reszty żałosna.


wtorek, 26 listopada 2013

po cichutku






 

I think it's time, we give it up
And figure out what's stopping us
From breathing easy, and talking straight
The way is clear if you're ready now
The volunteer is slowing down
And taking time to save himself
The little cracks they escalated
 

(potem mogę umrzeć)




 

 Rozmawiamy ze sobą coraz mniej, siebie chciwi,
jakby ktoś pomiędzy nami porozstawiał szyby,
Na dnie własnego świata, dzieci kwiaty,
Ryby bez głębszych wdechów,
 
Żyjemy na niby,

Wydrapałbym każde oczy wlepione we mnie tak tępo,
że aż czuję jak oblepia mnie przeciętność,
Inna miała być codzienność,
Nasza wielkość miała iskrzyć ,
A wygasa gdy tak teraz na nią patrzę, a ty milczysz,
Czuję wilczy głód, szukam słów których nie znam,
Gdy raz poczujesz głód już nie potrafisz przestać,
Choć zawsze widzę cię, ja nie czuję cię znów,
Czekam na mały cud, który mógłby to przerwać,
Ci wszyscy obcy wokół myślą, że mamy wszystko,
Niech wezmą spokój, zabiorą oczywistość,
Chcę usłyszeć głos,
Nie słyszę go, choć jesteś blisko,
Powiedz do mnie, a potem mogę zniknąć,
wychodzi i uderza z bólem o przekrwione podniebienie,
Często mi się nie chce, mówię, że nawet nie mam chwili,
a za chwilę rozmawiam już z kimś innym,
To pieprzona depresja ciągnie mnie pod wody taflę,
nie słyszysz mnie, mój krzyk jest niemy choć na ciebie patrzę,
Te kilka słów może uratować Dziś - mów do mnie,
I nie pozwól mi iść.


 

piątek, 22 listopada 2013

środa, 20 listopada 2013

Jakie to wszystko jest kruche, sam wiesz To tylko ty - 36 i 6









prostota codzienności










Dni uciekają mi między palcami.Żyję w innej przestrzeni.Szkoła,dom,próby walca,treningi,krótkie weekendy i tak w kółko.Intensywność tygodnia zabija.W sobotę byłam na szkoleniu a jutro zajęcia z dzieciaczkami.Brakuję mi czasu dla siebie.Praktycznie codziennie w domu  jestem nie wcześniej niż o 18.Co najdziwniejsze?Odpowiada mi to całkowicie.Nawet mogę dodać,że czuję niedosyt.Dlatego pracuję nad zaplanowaniem weekendów.Mam nadzieję,że to wszystko wypali.Wracając do kontekstu-jestem zmęczona ale zadowolona z tego co robię.Dzisiaj wychodząc z sali czułam się wspaniale.Chyba nie ma nic lepszego na świecie od wysiłku fizycznego na jakiekolwiek smutki.Pasja uszczęśliwia mnie jak nic innego.Nawet nie macie pojęcia ile radości daje mi oglądanie tych wszystkich uśmiechniętych maluszków.Pani trener?Łał,jak to poważnie brzmi.Łał,jak ja to lubię.
Ostatnio w moim życiu wiele się zmieniło,nie zapeszając-na lepsze.Zaczęłam postrzegać pewne sprawy w innym świetle i chyba naprawdę dobrze się z tym czuję.Nie przypuszczałam takiego rozwoju wypadków.Może w końcu przyszedł czas na duchową stabilizacje?Ale to co najciekawsze jeszcze przede mną.Będzie dobrze.Wyczuwam dobre chwile na horyzoncie.





wtorek, 19 listopada 2013













dziękuję 
















nie ma cię
ale ci wybaczam

bo wiem że wciąż gdzieś jesteś
zaledwie zeszłej nocy, włócząc się
po mieście, zobaczyłam twoją sylwetkę
w oknie jakiejś łazienki

i wczoraj w lesie słyszałam twój śmiech
widzisz, wiem że wciąż tam jesteś
niedawno przejeżdżałeś obok mnie w jakimś
starym samochodzie z czworgiem innych ludzi
i byłeś wśród nich jedynym który
nie obejrzał się, a jednak wiedziałam
że jesteś jedynym który mnie poznał jedynym
który nie może beze mnie żyć

i uśmiechnęłam się

wiedziałam że nie zostawisz mnie
być może wrócisz jutro
albo pojutrze albo kto wie może nigdy

ale nie możesz mnie zostawić

  
— Hans Lodeizen, NIE MA CIĘ 

sobota, 16 listopada 2013

cześć



Przez ostatnie pól godziny próbowałam napisać tu coś więcej niż tylko owiane banałem"cześć". Nie udało się.Może jednak pobawię się improwizację i spróbuję wydusić z siebie tych kilka  miarowo spójnych zdań.Czemu tu jestem i czemu chcę tu być? Piszę bo lubię.Piszę bo sprawia mi to przyjemność,pobudza do myślenia i poprawia humor.Raz mniej,innym razem -więcej.Czasami( lub bardzo często) brakuję mi odrobiny wolnego czasu by wpaść tu chociażby na chwilkę i podzielić się z wami swoim życiem.Stop.Nie mogę chyba wykręcać się brakiem czasu bo to  najgorsza z możliwych wymówek-brak mi  najzwyklej w świecie pomysłu.Jednak pomimo wszystko seensitiv jest ze mną już  przez  kilka lat.Jest czymś istotnym.Nieodłącznym.Białe tło a na nim czarne literki.Niby nic a jednak coś.Wiele dla mnie znaczy.Moje  małe,osobiste "cokolwiek" ,które w odpowiednich momentach koi duszę i serce.Czasami w takie wieczory jak ten lubię przeglądać stare posty,odświeżać wspomnienia.Często też bawię się w  "a co było rok temu?". Nie muszę daleko szukać.Wchodzę w archiwum i cofam się do przeszłości.Nie zawsze było  kolorowo.Życie w szarościach nie pobudza do uśmiechów.Było źle.(Piekło.)Sześć literek.Tylko jeden wyraz a wyraża więcej niż tysiąc słów.To były ciężkie trzy lata.Cholernie ciężkie.Zamknięte w sobie.Przepełnione żalem.Czasem po prostu nie zauważysz w którym momencie uleci z ciebie całe to wyimaginowane człowieczeństwo.Może i jestem infantylna -ale wiem jedno.Życie to nie bajka.Nie ma idealnych relacji,miłości,rodziny i idealnych przyjaciół.Są za to zimne noce smutku,dni refleksji i lata świetlne wszelkich niedomówień i ciszy.A milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować."Lecz pod grubą warstwą straszliwego żalu, choroby, strachu i wyczerpania nadal bije me serce, nadal obracam się wraz z ziemią, wiedząc, że tyle na niej piękna, tyle osób ukochanych, tyle do zobaczenia i przeczytania".
Chcąc nie chcąc zostajemy ludźmi.Ludźmi z mniej lub bardziej pesymistycznym nastawieniem do życia.Ale ludźmi.Pomimo tego całego niedopasowania bywa też najpiękniej.Obok życiowego cienia są momenty wypełnione radością,tętniące życiem.Są także chwile a bynajmniej ja takie miewam ,gdy dziękuję się Bogu za każdą minutę jaką można spędzić z dobrą energią wśród ludzi ,którzy nas uszczęśliwiają.Tak,bywam prawdziwie szczęśliwa.Naprawdę.Może nie tak często ale bywam.Bo podobno każdy człowiek jest szczęśliwy.Nie można od tego uciec.Jednak niestety nie każdy  umie odnaleźć w sobie to uczucie.I tu jest właśnie cały tragizm.Może to tylko moje subiektywne odczucia.Nie zaprzeczam.Nie neguję.Nawet tego nie czytam.Ja tylko piszę.Zapomnij.Cześć.



 

niedziela, 3 listopada 2013

Czasami czuje jakby w moim sercu deszcz padał









już czas.


chyba przyszła pora żeby zniknąć



witaj smutny listopadzie


Nie zaczynaj myśleć. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Trzeba się oszukiwać jak tylko można. Nie wnikać, nie pytać. Nie chcieć więcej. Musze wmawiać sobie, że jest dobrze i, że inaczej być nie może. Trzeba wyrobić w sobie obojętność. Zadowolić się tym co jest.