poniedziałek.jeszcze tylko 4 dni.wtorek - jak zwykle najcięższy,środa,czwartek i piątek.
DAMY RADE.
zapowiada się dosyć pracowicie.jakoś ostatnio brak mi weny do tego bloga,nie wiem sama czym jest to spowodowane.możliwe,że rutyną w jaką popadłam.maybe.w sumie to moje życie ostatnio opiera się dosłownie na kilku rzeczach.wstaję przed siódmą,włączam muzykę,idę do łazienki ogarniam to co jest możliwe do ogarnięcia,ubieram się, jem jakieś musli z jogurtem lub tosty,czasami herbata,powtarzam notatki,jadę do szkoły,nudzę się na tych wszystkich lekcjach potem jakieś kółko no i spacerkiem do domu.Pierwsze o czym myślę po przejściu przez próg to zdecydowanie lodówka( w gruncie rzeczy to
jedzenie to moja pasja,mogę się przyznać
UWIELBIAM wchłaniać te wszystkie pyszności)
następnie ogarnia mnie mania laptopa(obowiązkowo kołdra,herbatka i coś słodkiego)I siedzę tak godzinami marnuje czas.i tak do 18,robie wszystko byle by tylko lekcje nie wpadły mi w ręce czyli oglądam seriale,między innymi piszę coś tu,oglądam jakieś ciuchy,słucham i szukam piosenek,czytam jakieś blogi,facebook.później ogarnę ciuchy na następny dzień(oczywiście najpierw przerzucę całą szafę,narobię burdelu w pokoju po to tylko aby wybrać najzwyklejsze rzeczy-typowe ahh typowe.)
i zaczyna się okres "próbuj się uczyć,naprawdę ci to wychodzi,wierze w Ciebie Klaudynko jesteś przecież taka mądra,te zadania z matematyki naprawdę nie gryzą".no i w końcu najbardziej wyczekiwany przez cały dzień odpoczynek(chociaż leżałam po szkole pare godzin i oglądałam seriale,przecież jestem taka zmęczona) czyli -jakieś ziółka albo zielona herbata,piżama,książka i tak w kółko.bla bla bla jakie TWOJE życie jest ciekawe moja droga.czasem jedynie jakieś weekendy urozmaicają moje cudowne życie.oo a to właśnie to co robiłam w ten łikend.Zdjęcia ( jestem ciekawa jak wyszyły,jak je dostanę to na pewno coś zobaczycie.)I promise.
a tak w ogóle to dobry ze mnie
pasztet.ale co tam.
lecę ogarniać lekcje,xo xo