środa, 23 stycznia 2013

Szeroko pojęty mamtowdupizm.

Powracam.Znowu.Może nie tak lirycznie jak wcześniej ale jednak.Pobudka o zmierzchu i to uczucie ,że to jedno "wczoraj" znów namieszało ci w głowie.Szkoła nie wchodziła dziś pod żadnym warunkiem w rachubę.Cały dzień w domu,w ciszy,z najlepszym przyjacielem-książką.A książka musi rozdrapywać rany,a wręcz nawet musi je powiększać.Książka ma być tożsama z niebezpieczeństwem.Taka powinna być.Znowu  ciemno za oknem.Znowu zapachowe świeczki,herbata &laptop dotrzymują mi towarzystwa.Leżę myślę.Myślę o tym wszystkim.Myślę o  tym co było,mogło być i co będzie..lub nie.Boję się o całą przyszłość,nie wiem co przyniesie los.Pieprzenie.Ja nawet nie chce wiedzieć.Jestem jakaś zagubiona,wytrącona może nawet niezrównoważona?Może.Nic nie jest pewne.Nic nie jest łatwe.Nic nie ma tej namiastki spokoju.Nic.Tylko wielka pustka.
Moje uczucia przemawiają same za siebie,nie wiem co robić.Powinno być tylko jedno,jasne Tak lub Nie.Niepotrzebne skreślić.Nie rozumiem.Chcę zrozumieć.Nie chcę stracić.To śmieszne,nawet bardzo.
Masa sprzeczności i niedomówień,to mam w sercu,w duszy. Moje "lubię Cię" wzrosło.Ja po prostu nie ufam ludziom.Chcę. Nie mogę. Nie potrafię. 

 






może za dużo wymagam
coż nie rozumiem już nic  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz