No more home
Much more worries
Much more worries
boli mnie wszystko.trening.ale znów w końcu schodzę do dwóch pełnych szpagatów.jestem zadowolona przynajmniej z tego.siedzę,odpoczywam i kończe drugi sezon Make it or break it.Potem wezmę się za czytanie boooo mam tyle książek jak nigdy.Ten weekend będzie zabiegany i na dodatek tyle nauuuuki.ostatnio wszystko daje mi się we znaki bardziej niż zawsze.dlaczego nie może być chociaż jednego dnia w którym sie nie zdenerwuje?Błagam
jeden dzień,dwadzieścia cztery godziny.Czy to tak wiele?wychodzi na to ,że tak.pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz