środa, 5 marca 2014
wendesday
Cześć,środę standardowo zaczęłam o godzinie dziewiątej.Plan idealny.Do szkoły na 10,wok,pp,religia,historia i dwa wf na,których mam trening.Lubię bardzo.Dzisiejsze parę godzin ćwiczeń dały mi ostro popalić.Nie czuję nóg.Ledwo wróciłam do domu.Rzuciłam się na łóżko i tak leżę od tej 19.Czuję się dziś zupełnie bez sił,ciężko mi przekręcić się z boku na bok a co dopiero myśleć o nauce chemii.Za 9 dni mistrzostwa.więc trzeba cierpieć.Muszę wspomnieć,że kilka dni temu miałam w końcu okazję pobiegać na świeżym powietrzu.Brakowało mi tego, bardzooooo,bardzoooooo! Wczorajszą dyskotekę również wspominam dobrze.Wytańczyłam się i odprężyłam.Wypiję zaraz kolejny kubek ziółek,wyłączę laptopa i otworze podręczniki.Spać,spać,spać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz