Weekend wymazałam już z pamięci.Wczorajszy dzień spędziłam w Warszawie, wymarzłam,prawie nic nie kupiłam,potem kino i Kamienie na Szaniec.Film polecam jednak osobiście jak dla mnie odrobinę zbyt drastyczny,ale to już osobista kwestia.Wracam powoli do normalnego funkcjonowania,jednak nadal boję się o swoje zdrowie.Za dwa tygodnie jadę nad morze i ta myśl mnie uspokaja.Niedługo kolejne zawody.Muszę bardziej o siebie dbać.Przedmioty na maturę wybrane.W rozszerzeniu przez dwa lata będę realizowała angielski i biologie.Wyczuwam ostre wkuwanie.Popołudnie spędziłam z Olą a teraz znajduję się w swoim ulubionym miejscu czyli w moim pokoju a dokładniej w łóżku.
*piosenka w nawiązaniu do filmu.
Jutro na 10,rano badania,szkoła,trening,
muszę wrócić do mojej harmonii.
Zaraz odkładam laptopa,idę się wykąpać
i wracam do lektury mojej ukochanej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz