Cześć kochani.Środa minęła mi w zawrotnym tempie.Pobudka około dziewiątej,na 10 do szkoły,lekcja za lekcją,siłownia,trening i dom.
Troszkę odpoczynku,herbatka za herbatką,odcinek za odcinkiem-a najlepiej bo z siostrzyczką.Pomimo to,że dzisiejszy dzień pod żadnym pozorem nie należał do tych najlepszych udało mi się go odrobinkę umilić,mhm takie wieczory jak ten znacznie poprawiają mi humor.
A co ze szkołą?Już jutro wszystkie oceny muszą być wystawione.Semestr I uważam za zakończony.Czy jestem zadowolona?Hmm zawsze mogło być lepiej,jednakże nie jest źle.
Oceny to nie wszystko.Czwóreczki też są całkiem miłe w odbiorze.Nie oszukujmy się -jesteśmy w liceum.Tak,wiem.Rozleniwiłam się.Podręczniki odpychają.Ale w sumie jest mi z tego powodu całkiem wszystko jedno(i tak wiem od "ale" się zdania nie zaczyna). Minęło już kilka miesięcy w nowej szkole.
Uwielbiam ją całym serduszkiem a mojej kochanej klasy nie zamieniłabym na żadną inną.Liceum to będzie(już jest) najlepszy czas naszej młodości.Drodzy pierwszoklasiści za 874 dni matura.Przykre prawda? Tak,przykre. Bardzo,bardzo,bardzoooo bardzoooo bardzo.Jednak po co martwić się na zapas.Jakoś to będzie,zawsze jest.Jutro w szkole luzy-rekolekcje i próby walca.Piątek?Może piąteczek w domku,może maluteńkie wagary?
Kuszące.A kto dostał dziś czwóreczkę ze sprawdzianu z matematyki? Mrrr,cudownie. Jasne,że ja (: Już trochę usypiam.Uciekam,enjoy!