Tak bardzo lubię noce.
Szczególnie te przesycone ciszą.
Gdzie wśród szarych wspomnień jestem tylko ja.Ja i moja ciemność.Ja i moje myśli.Ja i poduszki.Ja i muzyka, uśmiech czy puste słowa. Czasem płacz. Spośród wszystkich moich „ja i" najbardziej uwielbiam to z optymizmem.Bez nieposkładania.Bez zbędnych odpowiedzi.Bez wymyślonej sensowności.Najcudowniej.Kocham niedobór rozmyśleń nad całym tym chaosem,nad tym jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy.Bez wszelkiego pesymizmu.Bo ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy i ważnych jest kilka tych chwil tych na, które czekamy.
Nocami takimi jak ta,skupiam się na przyszłości.Odrzucam przeszłość. Szukam nadziei na lepsze jutro. Łączę rozum i serce w jedną całość.Tylko tyle,nic więcej.Dobranoc.
poniedziałek, 21 października 2013
do utraty tchu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz