wtorek, 12 marca 2013
każdy ma swoje piorytety
cześć,kolejny dzień spędzam z dala od szkoły.choruję,siedzę w domu i w tej właśnie chwili opycham się musli z jogurtem i pomarańczami.które przecież tak uwielbiam.przynajmniej w końcu coś zjadłam,zawsze jakiś postęp.jutro prawdopodobnie porzucę łóżko,kochane książki i codzienny nieodłączny strój-piżamę i wybiorę się do szkoły.koniec z zimowo wiosenną depresją.trzeba ruszyć swój upośledzony tyłek i olać wszystko i wszystkich , na których i na co nie ma się nawet najmniejszego wpływu.właśnie mi się przypomniało ,że miałam polecić wam parę książek ,które w ostatnim czasie przeczytałam a mianowicie "Klatka" Sandry Antczak na którą chciałam zwrócić szczególną uwagę.Spotkałam się z tą autorką bodajże po raz trzeci(wcześniejsze dwie- "wolny i Deklesz" i druga z serii "Defensywa") jej książki mnie bezwarunkowo pochłaniają i absorbują.Czemu?Na proste pytania,proste odpowiedzi.- SĄ ŚWIETNE! Najbardziej spodobało mi się w nich to,że nie są napisane jakimś skomplikowanym,pełnym metafor językiem.Można na nich śmiać się i płakać.Czytając kolejne rozdziały ma się wrażenie ,że wszystko dzieje się w okół ciebie,jest grupka nastolatków,studentów,alkohol,dragi, amfetamina,siejąca ogólną zagładę miłość,papierosy, grubo metrażowe imprezy, marihuana,dużo sexu, subkultury,kraj nie dający możliwości,problemy rodzinne,anarchia,przemoc. Wszystko takie realne. Wszystko trafia do czytelnika mocno i na długo.Kolejną z tych ciekawych książek jest "Alibi na szczęście" które polecam tylko wytrwałym czytelnikom(dosyć długa coś chyba około 700str) mi to nie sprawia najmniejszego problemu ale wiem ,że niektórym tak.a no i oczywiście caaaaaała seria Greya na ,która narzekają tysiące osób a mi osobiście się cholernie podoba i czekam na kolejne książki ,które własnie książce o Christianie Greyu dorównają.Dobra już was nie zanudzam książkowym tematem. Ogólnie to chyba jeszcze mam gorączkę,tak mi się przynajmniej zdaje.Źle się czuję.
Ostatnio nic mi się nie chce,olewam szkołę,zakopuję się w łóżku ,zamykam drzwi i mam wszystko gdzieś .Muszę w końcu się ogarnąć bo nim się obejrzę będzie koniec roku.Skoro mówimy już o końcu roku to nawiązując do tego tematu przypomniało mi się ,że muszę znaleźć partnera do poloneza.mhm ktoś chętny?
brakuję mi nowych zdjęć a co za tym idzie - brak mojego kochanego laptopa.niech się robi ciepło,niech będzie w i o s n a - błagam.
ja chcę już rolki(spalenie nadmiaru kg z zimy), spacerki,rower,dyskoteki,ogniska i imprezy.niech wyjdzie słonko i podaruję mi przynajmniej trochę motywacji na następne dni,bo jest ciężko.pisząc tu przynajmniej odreagowuję i wyżywam się za wszystko,sposób na odreagowanie tego co w ostatnim czasie się w okół mnie dzieje .może macie mnie za wariatkę nieradzącą sobie z własnym życiem.mówi się "trudno" i żyje się dalej.xoxo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz